Siema !
Dzisiaj kolejna część opowiadania . Cieszycie się ?
No wiecie co ! Foch xD
Dobra postaram napisać się coś dłuższego ok ?
*
Perspektywa Fabian'a
Siedziałem na skraju chodnika i myślałem jak dorwać tą zdradliwą s*kę. Nagle usłyszałem jak ktoś woła moje imię.. ,, Fabian'' .. ten głos który to wypowiedział był taki .. znajomy. Po chwili odwróciłem głowę w kierunku ,, głosu '' i zobaczyłem upadającą postać. Pobiegłem mimowolnie do niej. Gdy zbliżyłem się do postaci rozpoznałem w niej znaną mi osobę. Ninę. Cóż mogłem zrobić? W ziołem ją na ręce i zaniosłem do szpitala. Do głowy zaczęły nachodzić mi różne pytania .. ale nie czas teraz by na nie odpowiadać. Muszę zanieś ją jak najszybciej do szpitala. Teraz tylko to się liczyło. Równie dobrze mógł bym ją sam obudzić ale co mi z tego jak i tak muszę z nią iść do szpitala. Nie jestem szalony, ja tylko się o nią martwię. Nie jestem też lekarzem ale wiem że coś jest nie tak, owszem mogła zemdleć z odwodnienia, mogła dostać udaru słońca
albo po prostu źle się poczuła no ale sorry .. ona dzień temu o mało co nie umarła. Stałem już przed wielkimi szklanymi drzwi szpitalu. Bez większego zastanowienia wparowałem do niego i postawiłem cały personel na nogi. Ujrzałem niską kobietę za recepcją . Pobiegłem do niej i .. :
Moja dziewczyna ! Ona zemdlała ! Dzień temu ledwo przeżyła pożar ! Potem zniknęła ! Błagam pomóżcie jej ! - wykrzyczałem bezwstydnie .
Dobrze! Spokojnie ! Emily podejdź tu i zabierz panią do doktora Nickodema, powiedz że zemdlała i że dzień temu cudem przeżyła pożar . Już szybko ! - powiedziała kobieta - A ty ! Zostań. Musimy porozmawiać ! Podaj mi jej dane osobowe.
Dobrze ! Nina Martin urodzona 7.07.1995 roku w USA. - odpowiedział chłopak
Wiesz gdzie dokładnie się urodziła?
Niestety nie ..
Dobrze.. zaraz wykonamy jej serie badań kontrolujących.
Ile będę musiał na nią czekać?
Nie wiem .. zależy jakie będą wyniki badań.
Dobrze .. ale mogę tu zostać ?
Widzę że jesteś zmęczony . Może lepiej idź do domu .
Nie! Poczekam .
Rób jak uważasz ale to nie jest dobre zagranie z twojej strony. To twoja dziewczyna. Jak kocha to poczeka. Pamiętaj nie rób nic w brew swojej woli.
Miłość jest ślepa.. -
Odpowiedział chłopak po czym udał się usiąść na najbliższe krzesełko w korytarzu.Czekał godzinę .. potem następną .. i tak jeszcze 2.. czyli razem 4 . Była już godzina 24:00. (* bo przyszedł gdy się ściemniało czyli około 20:00 przypuszczając że jest lato *) .Sam nie wiem kiedy zasnąłem ale obudził mnie trzask drzwi .. spojrzałem w ich kierunku ..zobaczyłem idącego w moim kierunku lekarza .. miał może 30 może 35 lat ale nie więcej. Staną przede mną , jego mina była wręcz skamieniała .. nie wyrażała żadnych uczuć. Usiadł na krześle po czym powiedział :
Rak.. wie co to pan jest?
Zwierze ?
Choroba.
No tak i w związku z tym ?
Rozwijają się u niej komórki rakotwórcze. To nie jest jeszcze choroba, to dopiero początek.
A..ale jak to ?
Badania wskazują na 100% że to rak. Prawdopodobnie płuc.
Boże .. ale można temu zapobiec ?
Oczywiście. Tylko niech pan jej nic na razie nie mówi. Proszę o to mój numer telefonu *podał mi karteczkę* . Jeśli dowie się o tej chorobie to będzie się denerwowała a to przyśpieszy jej rozprze szczenienie się . Muszę tylko wiedzieć czy pan jej nie dostawi.
Oczywiście że nie .. ale po co to panu wiedzieć?
Muszę wiedzieć czy nie da pan jej powodu do negatywnych uczyć które tylko pogorszą sprawę.
Oczywiście że nie. Kiedy będę mógł ją odebrać?
Właściwie to już pan może. Tylko proszę być ostrożnym.
Obiecuję.
Proszę po nią iść.. i być delikatnym .
Dobrze.
Poszedłem za lekarzem .. wskazał mi pokój w którym aktualnie przebywała Nina. Wszedłem do niego. Ona siedziała na łóżku .. uśmiechnięta ale gdy tylko mnie zobaczyła jej mina zmieniła się .. stała się taka obojętna.
Zdradziłeś mnie- powiedziała
Nie- zaprzeczyłem.
Ona mi powiedziała .. Tina ..
Błagam tylko się nie denerwuj !
Fabian .. ja .. nie wiem co mam myśleć.
To było dawno .. a ja byłem małym skurwielem okey ? Nie chciałem tego !
Fabian zmieniłeś się ! Nie do poznania ! Gdzie jest ten chłopak którego poznałam w Domu Anubisa ? Który był kochany, nieśmiały , dobry w nauce ? Nie potrzeba mi tu damskiego boksera z przeklinaniem .
To nie moja wina do cholery !
Wiesz Fabian .. chłopak powinien mieć ch*ja w spodniach a nie nim być ..
Powiedziała i wyszła .. znowu coś zjebałem, znowu ! Pobiegłem za nią .. po prostu pobiegłem.. złapałem za nadgarstek i odwróciłem ją w swoją stronę po czym przytuliłem .. tak po prostu. Ona zareagowała na ten gest tylko płaczem i słowami .. :
Tak bardzo cię kocham ..
*
*Le reakcja czytelników :
Ita,xx
genialne. ;3
OdpowiedzUsuńSuper Fabinka musi byc szczęsliwa i razem nich choroba się wyleczy :)
OdpowiedzUsuńFabina Forever<3
Super *_-
OdpowiedzUsuńExtra ;)
OdpowiedzUsuńTo opowiadanie, aż ocieka zajebistością !! Po prostu cud miód <3
OdpowiedzUsuń-Miła :D